Poza pajęczyną tekstów

Czytanie nie jest tylko krytyką literacką, szukaniem odniesień, powiązań, działaniem w obrębie pajęczyn tekstów, szałem cytatów i odwołań. Nie jest również uwikłaniem i piętrzącą się trudnością. Czytanie nie jest tylko objaśnianiem tekstu wobec tekstów. To nie tylko gmatwanina objaśnień i przyprawiająca o zawrót głowy wielość perspektyw interpretacyjnych. Czytanie jest też codzienne i jako takie właśnie stanie się wzniosłe i banalne, dramatyczne i drobiazgowe, zawsze żywe i bliskie temu wszystkiemu, co składa się na życie.

Ku (nie)skończoności

Całość i nieskończoność? Jasne, dlaczego nie. Odnajduje się je niekiedy w książkach i wtedy jest naprawdę wspaniale. Czasami całość i nieskończoność zawierają się w cząsteczce. W skończoności rzeczy (Heidegger), które wypełniają naszą codzienność zwykłych zadań i obowiązków, słodko-słonej trywialności, w której żyjemy tu i teraz. O takim czytaniu pisze na przykład Anna Janko w Dziewczynie z zapałkami. O czytaniu na progu codzienności i jej chaosu, o lekturze na skraju Heideggera, który jest trudny, ale przecież nie aż tak trudny jak sama codzienność.

Fascynujące fragmenty

Ale zarówno fragmenty (krótkie akapity czy też obszerne rozdziały) Heideggera jak i fragmenty codzienności bywają niezwykłe, wznoszące, pełne nadziei i prześwitów bycia, czyli przestrzenią urzeczywistnionych marzeń. W ten oto sposób zacierają się granice pomiędzy literaturą, filozofią i życiem. Takie zacieranie granic to najlepsze czytanie, jakie może nam jako czytelnikom się przytrafić.

Leave a Reply