Kiedy raz się zacznie wędrować, nie można już przestać. Niby świat pozostaje ten sam, a jednak się odmienia i przemienia, stając się bardziej (w pełni?) światem dla nas (dla mnie). Podobnie jest z pisaniem. Jeśli pisze się naprawdę i pisze się prawdę, to pisze się na zawsze. Wędrowanie bowiem nie ma kresu, bez względu na to, czy spełnia się na kartce, na komputerze czy na komórce: „Kiedy bowiem wziąłem pióro do ręki, myślałem, że wszystko, co miałem do powiedzenia na ten temat, powinno by się zmieścić na jednym arkuszu papieru, lecz im dalej się posuwałem, tym szersze odsłaniały mi się widoki, a nowe odkrycia pociągały mię wciąż naprzód (…)” (J. Locke, Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, przeł. B. J. Gawecki, Kraków 1955, s. 10). Gdyby Locke żył dzisiaj, zapisywałby kolejne pliki.
Wędrowanie nie jest zwykłym przemieszczaniem się
Odkrywając miejsca, odkrywamy siebie, a nawet siebie niejednokrotnie znajdujemy. Przecież wędrowanie nie jest zwykłym przemieszczaniem się, ale w istocie swej jest całkiem niezwykłe. Jak pisanie, które zmusza do odkrywania słów na nowo. Te odkrycia bywają niesłychane.
Jak u Sakowicz
Krystyna Sakowicz to pisarka, która odsłania mnóstwo widoków w swoim pisaniu. Jej teksty są od środka dynamiczne, ciągle w ruchu, który nie tylko stanowi temat utworów, ale tworzy je od podstaw. Proza Sakowicz jest rytmiczna, wykrzynikowa, skrótowa, a przy tym metaforyczna, pochłaniająca i zaskakująca. Odkrywająca przed czytelnikiem kolejne krajobrazy marzeń i rzeczywistości, wprawiająca umysł w ruch. Proponująca istnienie we wszystkich kierunkach naraz. Afirmująca to, na co można natrafić, zbaczając z głównego szlaku, co odmienia i przemienia od podstaw.
Metamorfoza
Poprzez wędrowanie i poprzez pisanie przecież dokonuje się autentyczna metamorfoza: „W tym czasie – w czasie, o którym mało wiem – zachodziła we mnie metamorfoza” (K. Sakowicz, Jaśmiornica, Warszawa 1987, s. 8). Przecież wędruje się i pisze głównie po to, żeby spotkać samego siebie i poznać siebie lepiej na tle nieznanych krajobrazów i nieznanych wyrażeń.
fotografie: Beata Maślanka